Siarkańska Grań

Moja własna eksploracja gór jest dla mnie apoteozą życia. Bo choć wiele miejsc w Tatrach odwiedziłem po kilkanaście jak nie więcej razy, to najwięcej emocji zawsze dostarczają drogi, na których jestem po raz pierwszy. Na mojej liście jest ich oczywiście cała masa, jednak kolejną pozycję mogę już wykreślić – Siarkańską Grań.

Jest to boczna, odchodząca w południowym kierunku grań Wysokiej w słowackich Tatrach Wysokich. Oddziela ona Dolinkę Smoczą od Złomistej Zatoki (odgałęzienie Doliny Złomisk). W kierunku od Złomiskiej Równi na północ w grani tej wyróżnia się następujące obiekty: Złomiską Turnię, Złomiską Przełączkę, Małego Siarkana, Przełączkę w Siarkanie, Wielkiego Siarkana oraz Siarkańską Przełęcz.

Wędrówkę rozpoczęliśmy o świcie, tak żeby w okolicach wschodu Słońca i towarzyszącej mu złotej godzinie (czyli porze, kiedy Słońce emituje charakterystyczne światło o złotym odcieniu) dotrzeć do schroniska przy Popradskim Plesie. Tam robimy sobie przerwę na jajecznicę i fotografowanie feerii jesiennych barw. 

Po godzinie drogi w głąb Doliny Złomisk z dolnego brzegu Złomiskiej Równi odbijamy w górę ku północy, aby dostać się na początek naszej grani, czyli Złomiską Turnię. Idąc przez trawy i głazy docieramy do ujścia stromego, głęboko wciętego żlebka ku siodełku w pd.-zach. żebrze Złomiskiej Turni, skąd idziemy w górę po stopniach i blokach na wierzchołek.

Schodzimy na Złomiską Przełączkę i dalej trzymamy się praktycznie centralnie grani – miejscami trawiastej – przechodząc przez szereg zębów skalnych. Wkrótce potem stajemy u stóp uskoku szczytowego Małego Siarkana. Stąd, mijając wielkie bloki, idziemy kilka metrów na wschodnią stronę trawiastą, zwężającą się półką, aż dostrzeżemy 12-metrową rysę, prowadzącą na płytowy wierzchołek Małego Siarkana. Jest to najtrudniejszy fragment na grani, wyceniany na III wg WHP.

Dalej trzymając się kierunku północnego idziemy granią aż do ostatniego, ostrego zęba, gdzie znajduje się stanowisko zjazdowe. Miejsca przy nim jest stosunkowo niewiele, więc nie tracąc czasu zjeżdżamy ok. 20 metrów do przełączki. Dalej idąc granią, mijamy dwie ostre turniczki i dochodzimy na Przełączkę w Siarkanie, skąd trzymając się trawiasto-skalistych stopni, a później wąskiej grani docieramy na wierzchołek Wielkiego Siarkana. Przed nami jeszcze dwa zjazdy: 8-metrowy i 4-metrowy, aż wreszcie dość stroma i wąska, ale zadzierżysta grań doprowadza nas do ostatniego punktu drogi, czyli Siarkańskiej Przełęczy.

Na samej grani spędzamy w sumie trzy godziny, nie spiesząc się specjalnie. Trudności większych nie przedstawia, poza kilkoma bardziej czujnymi i siłowymi miejscami, jednak jak to na grani – trzeba być odpornym na lęki związane z przestrzenią i ekspozycją… Pesymistyczni meteorolodzy podają, że w Tatry w końcu dotrze zima, więc kto wie, czy wczorajsza sobota nie była ostatnią okazją do letniej wspinaczki.

Tekst: Łukasz Mucha

Tatry

Komentuj

Twój adres e-mail nie jest nigdzie publikowany.

*
*