Astronomiczna jesień jeszcze porządnie nie zdążyła się rozkręcić, a tymczasem w Tatry zupełnie znienacka wparowała prawdziwa zima. Przyjemnie jest znów poczuć siarczysty mróz na twarzy i wsłuchiwać się w dźwięki towarzyszące chodzeniu po śniegu. Tej cudownej zimowej aurze towarzyszyło morze chmur w dolinach, a na wysokości obserwować można było taneczne figury chmur zrytmizowane powiewami wiatru.
Ludzie często pytają mnie, w jaki sposób można się przygotować do różnego rodzaju wypraw czy wyjść w góry. Odpowiedź nie jest zaskakująca ani odkrywcza – najlepszym treningiem jest, po prostu, jak najczęstsze chodzenie po górach. Przy całej gamie innych doznań, jakie towarzyszą górskim wędrówkom, aspekt treningowy jest niesłychanie istotny. A już zwłaszcza kiedy mamy do czynienia ze świeżym śniegiem, który trzeba przetorować, żeby dotrzeć do postawionego sobie górskiego celu.
Dziś wyruszyliśmy na taternicki wierzchołek Świnicy, chcąc empirycznie sprawdzić, jakie warunki panują w Tatrach Wysokich po ostatnich opadach śniegu. Kilka mijanych osób zawróciło, twierdząc, że za Pośrednią Turnią można zapaść się po pas w śniegu i teren jest nie do przejścia. Jak się jednak okazało, nie było tak najgorzej. Owszem, trochę wysiłku kosztowało nas założenie śladu, ale z pełną dozą rozsądku twierdzę, że nie było potrzeby odwrotu. Pytanie jednak, co dalej będzie działo się ze śniegiem i zachodzącymi w nim metamorfizmami, bo w chwili obecnej pokrywa jest bardzo niestabilna, a mamy raptem pół metra śniegu. Prognozowane kolejne opady w najbliższym tygodniu mogą znacznie wpłynąć na zagrożenie lawinowe, także chyba nadeszła pora na wyjęcie lawinowego ABC z szafy.
Kiedy wracaliśmy na Kasprowy Wierch, widoczność spadła praktycznie do kilku metrów i choć ślady dalej były widoczne, zastanawialiśmy się, co by się stało, gdyby tak nagle zaczęło sypać i ślady by znikły. Mijaliśmy sporo samotnych turystów wędrujących po miejscach, gdzie o zgubienie się w takich warunkach nie trudno. Większość z nas ma dziś zegarek albo telefon z kompasem, jednak kto wykorzystuje ten wynalazek w praktyce? Myślę, że jeśli chodzi się po górach, to warto sprawdzić, na czym polega chodzenie na azymut. Wbrew pozorom, odrobienie tego dość banalnego zadania domowego może kiedyś uratować Ci życie…
Tekst: Łukasz Mucha